Autor |
Wiadomość |
Dickinson
Administrator
Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
|
|
|
Hmm no skoro ty Kurta Cobaina uważasz za Dobrego wokaliste..... no coment dla mnie nirvana to zespół dobry..ale nic więcej jest masa, masa zespołów lepszych grajacy tak popularny w stanach, Grunge. Pozatym porównujesz kolesia który głównie w swoich utworach stękał (cobain) do kolesia który dorównuje najwiekszym sławom metalu, jak Hallfordowi ( Judas Priest) czy Scheepers (primal fear).Moim zdaniem troszke nie trafne porównanie. Ale Dla mnie kurt to poprostu Medialna postać a nie faktycznie dobry wokalista.Czyli wielki szum o nic.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 20:50, 02 Sie 2007 |
|
|
|
|
Enolamai
Piekielny Pomiot
Dołączył: 13 Cze 2007
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
|
|
|
Hallford jak najbardziej zasłużył na miano jednego z najlepszych wokalistów, z tym się zgadzam, Scheepers także bardzo dobry. A mimo to uważam Seether za 1 z lepszych (niedocenionych) zespołów. A i muzyka Seether, bardziej wpadła w moje ucho niż wymieniony, zresztą przeciętny zespół metalowy Iced Earth. Ok, ale dla mnie Cobain to jak dla większości Ryszard Riedel (także go szanuję ale mniej niż Kurta). Może mam trochę dziwne gusta, przyznaję, ale nie tylko metalem żyje człowiek. Jeśli wszyscy szaleliby za legendami i zapomnieli o zespołach młodych to metal stanąłby na Black Sabbath i Led Zeppelin. Dla mnie nie ważne czy zespół odniusł sukces, czy większość postrzega go za "wymiatający" (a później mówi tak o innym) tylko to czy on się mojej osobie podoba. Np. ja uważam za bardzo dobrego wokalistę Serja Tankiana i to też jest powód do potępienia, ale zauważcie, żę obojętnie z kim gra (czy z SOAD, czy też z Bucketheadem) to on jest postacią twożącą, gdyż jego muzyka brzmi tak samo. Przykład ostatnie 2 płyty SOAD. Serj pozwolił na wokalizę Daronowi Malakianowi i zespół brzmi inaczej. Dla mnie jeśli wokalista tworzy zespół to jest świetny. Oczywiście są lepsi, ale ich muzyka albo nie jest rewelacją albo ten zespół również szanuję. To tylę. Mam nadzieję, żę nikogo nie uraziłem swoim postem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 22:08, 02 Sie 2007 |
|
|
Dickinson
Administrator
Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
|
|
|
ja nie uwarzam że zespół dobry to ten który odniósł sukces. Ale np Nirvana mimo że odniosła sukces, moim zdaniem niesłusznie gdyż nie wniosła nic nowego . Bardziej odkrywczy jest Perl Jam lub też mój ulubiony z tego gatunku Alice in Chains. Nie są źli ale do mistrzostwa im brakuje. Pozatym po twojej wypowiedzi domyslam sie że nie wiesz żę Owens , jest już zasłużonym wokalistą i nie mniej gorszym odhallforda czy Sheppersa. W zastępstwie za hallforda nagrał 2 płyty w Judas Priest, wg mnie jedne z lepszych. Młode zespoły to oczywiście ważna rzecz, ale ktoś może powiedzieć że jak sie bedziemy zachwycać owym brzmieniem to takie zespoły jak led zeppelin cy black sabbath odeszły by w zapomnienie. Nie wiem może ja za stary jestem, ale dla mnie większosć nowych zespołów nie ma tej Ikry, jaj itp...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 22:53, 02 Sie 2007 |
|
|
Garret
Pan Który udziela się często na forum
Dołączył: 25 Maj 2006
Posty: 229
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Another World
|
|
|
|
hmm... Po pierwsze chciałem się wypowiedzieć na temat IE. Bardzo lubię ten zespół choć nie znam zbyt dobrze ich dobytku. Sheether... wokalnie lepiej stoją niż Nirvana moim zdaniem. Poza tym to trochę lekkomyślne porównywanie jest "wokalistów" zespołów takich jak Nirvana czy choćby My Chemical Romance (jedni powiedzą że to przepaść bo Grunge a tzw EMO) bo mają oni dość ograniczone zdolności wokalne z profesjonalnymi wokalistami jakim np. jest Halford. Lubię od czasu do czasu posłuchaj czegoś nowego i niebyt skomplikowanego co nie jest jakąś rzeźnią ale na dłuższą metę wole jednak klasyków... Dio, właśnie Halford czy Dickinson.
Enolamai daj już spokój z tym Seetherem wszyscy już wiedzą, że polecasz, i że Ci się podoba
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 1:04, 03 Sie 2007 |
|
|
Enolamai
Piekielny Pomiot
Dołączył: 13 Cze 2007
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
|
|
|
Oczywiście, lecz coś moim zdaniem jest nie tak, skoro z moich przydługawych postów wyłapaliście tylko to, żę zespół w nich wymieniny (oczywiście inne zespoły wymienione pouciekały z moich postów) mi się podoba i tyle. Nie, ostatni post był o tym, żę o gustach się nie dyskutuje (ja wolę Serj'a ktoś Owensa i nie powiedziałem, żę jest złym wokalistą, tylko, żę wolę innych). A i co do Grunge to lubie tylko Seether i Nirvane, ale mniejsza o to. Więc nie o to chodzi, że wolę Grunge od Heavy, bo w cale tak nie jest. Jeśli o historii muzyki i wogóle to czy kogoś docenia się dopiero wtedy jak już jest starym pierdzielem za przeproszeniem (szanuję zespoły długo grające ofc np. The Rolling Stones i nie należy o nich zapominać) lub nie żyje. A i na tym bądź nastempnym poście proponuję zakończenie tego tematu, bo dyskusja co kto woli, którą nieszczęsnie zacząłem naprawde nie ma sensu. A i jeszcze jedno skoro jakiś wokalista gra w zespole długo lub odmienił wizerunek zespołu na dobre jest doceniany, ma dobry i przy okazji wyróżniający się głos jest świetny. Tylko od tego co kto lubi dla tego jest idolem i gwiazdą. I jeszcze raz proszę nie zagłębiajmy się w ten temat, bo nie wyjdzie nam to na dobre, a tylko sobie przykrość zrobimy. Przepraszam jeśli ktoś czuje się urażony.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 10:41, 03 Sie 2007 |
|
|
ShereKhan
Mieszkaniec Stumilowego Lasu
Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 354
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z nienacka.
|
|
|
|
Nirvana nie wniosła nic nowego? Cóż to za herezje?! Boże, Ty to widzisz i nie grzmisz?!
Bez przesady, ale Nirvana była przełomowym zespołem. Bez względu na to, że nie mieli warsztatu, że grali w miarę proste melodie, że wokalista nie miał przeszkolenia czy też ponadprzeciętnego talentu. Ale paradoksalnie właśnie dzięki tym czynnikom stali się tak popularni, tak medialni i na tyle silni by promować nową jakość w szeroko rozumianym społeczeństwie. Byli jedną z dróg do spopularyzowania gitarowego grania w środkach masowego przekazu, jakim było chociażby MTV (bądź co bądź opiniotwórcza i również przełomowa idea).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 19:25, 05 Sie 2007 |
|
|
Dickinson
Administrator
Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
|
|
|
Moim zdaniem bzdura, wybili się fakt. ale nie zasłużenie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pon 0:35, 06 Sie 2007 |
|
|
Enolamai
Piekielny Pomiot
Dołączył: 13 Cze 2007
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
|
|
|
Ja uważam, że bzdurą jest to, że mimo różnych poglądów na ten temat jeszcze dyskutujemy powtarzając się w kółko. A i mimo, że może masz racje Dickinson to nic nie przemawia na Twoją korzyść, gdyż nie podałeś apsolutnie żadnych mocnych argumentów. ShereKhan podał wachlarz argumentów, a Ty napisałeś posta, w którym wyrażasz jedynie swoje nadwyraz krótkie zdanie. Tak samo we wcześniejszych postach Ty i Garret użyliście jakiś kosmicznych stwierdzeń nie mających nic wspólnego z Nirvaną, a co dopiero z Seetherem (w sumie boję się już pisać nazwy tego zespołu, bo zaraz ktoś przysadzi posta, że już wszyscy wiedzą, że ten zespół mi się podoba i że upierdliwie o nim pisze). Argumentowaliście jedynie Iced Earth i wysławialiście go używając tych metod jako argument przeciw Nirvanie. Więc zdziwiony byłem patrząc na wasze posty, w których 90% wypowiedzi dotyczyło Iced Earth a post był o tym, że Cobain jest złym wokalistą, a Nirvana komercyjnym zespołem. A skoro Nirvana zaś jest komercyjnym zespołem to Lordi powinno udusić się komerchą po Eurowizji. To, że mimo swoich trudności ktoś dotrze wysko jest błędem to nc.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pon 10:02, 06 Sie 2007 |
|
|
Dickinson
Administrator
Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
|
|
|
Gdzie ja napisałem że komercyjny zespół jest zły ? chcesz argumentów których się nie doszukałeś..top je powtórze.
-Nirvana wcale nie robiła rewelacyjnej muzyki, razem z ni tworzyli Pearl jam i Alice in chains, robili lepszą muzyke, bardziej pomysłową, lepsi wokaliści a nie stękający ćpunek, Gitarzyści co słychać też lepsi technicznie występują w PJ czy AIC bo większość utworów nirvany jest tak prosta że dzieci przy ogniskach je grają. no ale narobili szumu przy sobie i już media szaleją, wklejając ich mordy w każdą gazete. Moim zdaniem ten zespół muzycznie w ogóle sie nie wybił , osiągneli coś, no ale to nie jest osiągnięcie muzyczne, Razcej medialno rozgłosowe. Czyli w sumie Nic specjalnego.Oczywiście ludzie powiedzą że to oni zaczeli grunge, albo to oni tworzyli ten inny gatunek muzyczny. Tylko szczerze rozgłos nievany jest tak bezsensownie duży że Ludzie nie znają PJ lub AIC. Nie mam za złe nirvanie, Ale mediom za reklamowanie beznadziejnej muzyki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pon 11:57, 06 Sie 2007 |
|
|
Enolamai
Piekielny Pomiot
Dołączył: 13 Cze 2007
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
|
|
|
Tak wywnioskowałem. Kurde nie wiem jestem za młody, czy zbyt bardzo zaślepiony. Sam już nie mam pojęcia. Osobiście Pearl Jam i Alice in Chains uważam za dobre, ale nie genialne zespoły. I nie krytykuje tylko przedstawiam swoje zdanie. No gusta. Niektórzy wolą z dziećmi sobie pobrzdękać utwory Nirvany przy ogniusku, a niektórzy wolą czuć dotyk spoconego bara 80-letniego fana na koncercie The Rolling Stones (jakos całkowice przytaczam wątki TRS może dlatego, że ostatnio był koncert). I dobrze. W obydwóch przypadkach jest fajnie. Tylko od gustów zależy, w której grupie się znajdziemy. Głupie byłoby, gdyby każdy miał takie samo zdanie na każdy temat, bo wtedy nie byłoby sensu zakładać forum. To tak samo jak dyskutować z technomułem co jest lepsze techno czy metal. On będzie miał swoje powody, my też swoje. I mimo silnych argumentów my go nie przekonamy, a tymbardziej on nas. Wychodząc z tematem Grunge nie spodziewałem się, że będę swoistym Don Kichotem. Tak, bo czymże jest walka z gustami?! No sorry, że uważam, iż wokalista AC/DC ma bardzo dobry głos to nie słucham zespołu, bo nie podoba mi się na tylę. Szacunek ofc, ale słuchanie czegoś to co innego. A i jeśli ktoś zajrzałby do życiorysu (no niewiele czytania) Kurta Cobaina to by tyle nie krytykował, a zakończyłby temat. Ja uważam w sumie już ten temat za zamknięty. I dajcie sobie już z tym spokój.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Wto 12:55, 07 Sie 2007 |
|
|
Dickinson
Administrator
Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
|
|
|
Słuchaj to jest forum..każdy przedstawia swoje racje, już to powtarzałem i powtórze po raz kolejny jeżeli narzucasz temat i później sam go zamykasz ..zamykasz również rozwój tego forum nawet jak ktoś nabluzga na twoją nirvane czy też na Iced earth lub TRS napewno temat się skończy sam i narzuci się inny..ale nie zamykajmy tematów tekstem.."Ja uważam w sumie już ten temat za zamknięty. I dajcie sobie już z tym spokój" bo blokujesz forum...
Pozatym ja mam pytanie, czy ktoś był w niedalekiej przeszłości na jakimś koncercie ? i czy chciałby coś o nim powiedzieć... głównie chodzi mi tu właśnie o Pearl jam, RHCP i Genesis... słucham więc gdyż nie mogłem dostać się na żaden z nich.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pon 15:29, 27 Sie 2007 |
|
|
Garret
Pan Który udziela się często na forum
Dołączył: 25 Maj 2006
Posty: 229
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Another World
|
|
|
|
Miałem przyjemność być na koncercie RHCP i muszę powiedzieć, że koncert ten nie sprawił, że do domu wracałem wlokąc szczękę na ziemi z wrażenia... Bardzo dobry początek to trzeb przyznać ale po pierwsze, to wokalista olał publikę i to było dość... Niemiłe z jego strony zero kontaktu wokalista - publiczność... No ok coś tam powiedział na początku i na końcu co też było dziwne, bo wyszedł sobie przed ostatnim utworem a zespół zagrał ostatni kawałek bez wokalu... Było to dość nużące. Kiedy zespół skończył grać po prostu zszedł ze sceny bez pożegnania (?!). Jeśli chodzi o utwory, to z początku miałem wrażenie, że trafnie wybrali... Później lecz było widać, że grają te mniej znane kawałki. No cóż osobiście się zawiodłem. No może jeszcze kilka słów o supportach. Pierwszym był koleś o ksywie Mickey Avalon. Okazało się później, że to jakiś raperek... Po prostu okropna pomyłka co koleś tam w ogóle robił w pewnym momencie nawet wsadził sobie tampon do nosa... i po wygwizdaniu przez publikę po 30 minutach katuszy zszedł ze sceny ze słowami "I love you Poland, You are the best i love You". Drugim supportem był rockowy zespół Jet. Bardzo miło się tego słuchało. Granie no można powiedzieć stylowo przypominające AC/DC. Koncert nie był wart ceny jaką trzeba było zapłacić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Wto 15:17, 28 Sie 2007 |
|
|
Dickinson
Administrator
Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
|
|
|
Też właśnie słyszałem że w sumie jak na pierwszy koncert RHCP w Polsce to Kaszana. Supportami też się nie popisali.... szkoda kasy i czasu, ciekawe czemu tak olali....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 18:27, 30 Sie 2007 |
|
|
ShereKhan
Mieszkaniec Stumilowego Lasu
Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 354
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z nienacka.
|
|
|
|
A mnie się tam podobało. Może nie było super kontaktu z publicznością (no, szczerze mówiąc to prawie wcale nie było kontaktu...), ale poziom gry, wirtuozeria gitarzysty i basisty były powalające. Chociażby dla ostatnich piętnastu minut, kiedy to wokalista zszedł ze sceny bez gudbaj, warto było przyjść i posłuchać genialnej (chyba) improwizacji. Chociaż nie wiem, czy za 115 zł...
Podsumowując: ja nie żałują czasu i pieniędzy poświęconych na ten koncert. Byłem, widziałem, następnym razem mogę sobie odpuścić (i pójść na Korpiklaani, Trollfest albo Finntroll ).
Aha, jeszcze jedno. Jeśli ktoś się nastawiał na koncert typu 'the best of...' to srodze się rozczarował.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 23:11, 31 Sie 2007 |
|
|
Enolamai
Piekielny Pomiot
Dołączył: 13 Cze 2007
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
|
|
|
Hmm mogę ten koncert ocenić z perspektywy kogoś, kto widział flimiki z koncertu (np. you tube), nagrania amatorskie, relacje i oczywiście fragment w TV (na TVN bodajże). Początek (mówie o RHCP) był nieco zniewalający, ale im dalej tym więcej przygniatającej nudy i jak ja to nazywam "Morfeuszowych utworów" (prawie pod koniec owej retransmisji telewizyjnej przysnąłem). Zero - to jeśli chodzi o relacje publika - zespół, ale 9+/10 dla gitarzystów (bass świetny i jeszcze lepszy elektryk). Gitarzyści - to jedyne nad czym się skupiłem, bo rzeczywiście było warto. Wokal także prezentował się dobrze, ale nie porywająco, a w porównaniu do gitar wręcz tylko poprawnie. No i te supporty! Jet nawet spoko, całkiem udany gość na koncercie, ale Mickey Avalon to totalna porażka, albo (to lepsze słowo) nieporozumienie. Kto wybrał cos takiego!? No sorry, ale raperek na koncercie Rokk/Metal to chyba przesada. Dziwne, że koncertowicze wytrwali te 30 min... No nie było mnie tam, ale oczywiście to co mogę o tym koncercie powiedzieć. Wiem, że zaraz ktoś napisze, co ja mogę wiedzieć o koncertach, ale no to mój punkt widzenia. Uważam, że dla fana przeciętny koncert, lecz dla mnie to delikatna porażka i olewactwo. Pozdrawiam wszystkich uczestników tego koncertu!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 11:33, 02 Wrz 2007 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|