Brzetysław chędoży ochoczo Marszczysława. Brzetysław używa a Marszczysław przeżywa.
Och, Brzetysławie - rzecze ochoczo Marszczysław - chędoż mnie, chędoż!
Wszelakoż Marszczysław rzecz chyżo acz milczkiem sposobi.
Takoż Marszczysław poczyna głową kiwać - tamż i odtamż, tamż i odtamż i tak po wielokroć.
Rzecze tedy Brzetysław - jakoż mam chędożyć kiedy chuć mą ostudza ruch Twój Marszczysławie?
Poniecham tego - rzekł Marszczysław. I takowóż poniechał.
I chędożenie dalej...
Wszakże już po chwili...
Marszczysław poczyna głową kiwać - tamż i odtamż, tamż i odtamż i tak po wielokroć.
Rzecze tedy Brzetysław - jakoż mam chędożyć kiedy chuć mą ostudza ruch Twój Marszczysławie?
Poniecham tego - rzekł Marszczysław. I takowóż poniechał.
I tak trzykroć, a nawet w czwórnasób.
Rzecze tedy Brzetysław - ponechaj boć nic z tego chędożenia...
Poluzuj mi kołnierzyk - odrzekł Marszczysław - lub koszulę z du*y wyjmij, bo zawadza okrutnie...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach